Dlaczego mądrzy rodzice NIGDY nie pozwalają dzieciom spróbować alkoholu

Dlaczego mądrzy rodzice NIGDY nie pozwalają dzieciom spróbować alkoholu

Dorota Krzywicka

Nie sposób wymienić wszystkich czynników od których zależy to  jak będzie nam się wiodło w dorosłym życiu. Jedni na starcie dostają dobre geny inni zbierają najgorsze cechy pradziadków, jedni są członkiem kochającej rodziny inni nie doświadczą  miłości  ani troski, jedni rodzą się w bogactwie inni w ubóstwie. Długo by wymieniać to co jednych  uczyni w dorosłym życiu  farciarzami a innych przegrywami, ale są takie dwa okresy w życiu każdego człowieka, które mają kluczowe znaczenie dla kształtu jego dorosłości.  Pierwszy to okres płodowy, drugi to czas dojrzewania. W żadnym innym momencie życia rozwój organizmu nie jest tak gwałtowny, a zachodzące zmiany nie mają tak decydującego znaczenia dla przyszłej kondycji fizycznej i psychicznej człowieka.

W obydwu tych okresach ogromnym zagrożeniem są substancje psychoaktywne a szczególnie jedna z nich – alkohol, najłatwiej dostępny i najbardziej lekceważony jako toksyna.  Spożywany przez ciężarną kobietę przenika do organizmu dziecka i może być przyczyną nieodwracalnego uszkodzenie płodu wywołując typowe zmiany w wyglądzie dziecka i zaburzenia neurologiczne w tym obniżony iloraz inteligencji i zaburzenia zachowania. Żadne dziecko nie ma wpływu na to czy jego matka jest odpowiedzialną osobą, żadne nie obroni się przed alkoholem, w którym matka go topi, ale już w wieku dojrzewania może kierować swoim życiem i mieć wybór – piję i zaburzam swój rozwój albo daję sobie szansę na osiągnięcie dorosłości bez uszczerbku na zdrowiu.

Nie stworzymy stuprocentowo skutecznych zewnętrznych barier uniemożliwiających młodym ludziom sięganie po alkohol, nastolatek buntujący się przeciw władzy dorosłych każdą z nich pokona. Jedyną szansą by nie kusiło go łamanie zasady dostępności alkoholu po ukończeniu 18-go roku życia jest to, że zrozumie jakie będzie to miało dla niego konsekwencje. Granica 18 lat jest i tak zbyt optymistyczna – coraz dokładniejsze badania mózgu dowodzą, że  zmiany jakie w nim zachodzą w trakcie dojrzewania kończą się dopiero około 20-go roku życia, a obszary mózgu odpowiedzialne za podejmowanie decyzji i planowanie działań dojrzewają jako ostatnie, zazwyczaj około 25 roku życia.  Wcześniej   funkcjonowanie mózgu wciąż się zmienia, przeorganizowuje – każda substancja psychoaktywna zakłóca ten proces i może skutkować trwałym zmianami w strukturze tego najważniejszego i skomplikowanego organu w naszym ciele.

Badania mózgu osób nadużywających alkoholu niezbicie dowodzą, że pod jego wpływem zachodzą w tym centrum sterowania katastrofalne zmiany – zakłócony zostaje rozwój każdej części mózgu. Na przykład hipokampu  odpowiadającego za pamięć i uczenie się albo płata czołowego odpowiadającego za wyższe funkcje poznawcze i wykonawcze: planowanie, podejmowanie decyzji, myślenie abstrakcyjne i rozumowanie logiczne, kontrolę impulsów i regulację emocji.

Nastolatek nie potrzebuje alkoholu żeby mieć problemy ze swoimi impulsami i emocjami ma je i bez niego, bo tak chwiejny jest w tym wieku jego układ nerwowy Na tych nagłych zmianach nastroju cierpi jego otoczenie, ale też on sam, bo nie panuje nad tym, że raz czuje się wspaniale a raz ogarnia go złość albo smutek, zniechęcenie, poczucie braku sensu życia. Spotęgowanie tych problemów użyciem alkoholu to gol samobójczy.

Wiek nastu lat to czas intensywnej eksploracji otoczenia i podejmowania ryzyka – ta właściwość dojrzewania i bez alkoholu potrafi wpędzić nastolatka w kłopoty, bo nie jest on w stanie rozsądnie ocenić sytuacji i podjąć sensownych działań. Stąd angażowanie się w zachowania potencjalnie szkodliwe i niebezpieczne dla samego nastolatka a także osób z jego otoczenia. Po alkoholu ta tendencja jeszcze się nasila gdyż etanol zakłóca funkcjonowanie obszaru mózgu zwanego ciałem migdałowatym odpowiedzialnego za  zdolność do wyczuwania niebezpieczeństwa  – nierozsądny i zbyt optymistycznie oceniający sytuację nastolatek pod wpływem alkoholu potrafi robić rzeczy, które nie tylko są bez sensu w danym momencie, ale grożą tragicznymi skutkami na przyszłość – wystarczy wspomnieć o wypadkach motoryzacyjnych spowodowanych przez młodego pijanego kierowcę albo o skutkach nierozsądnych zachowań seksualnych.

Picie alkoholu jest szczególnie niebezpieczne przed 15 rokiem życia – mózg na tym etapie rozwoju jest jeszcze tak bardzo nieukształtowany, że każda toksyna oddziałująca na ośrodkowy układ nerwowy może go trwale uszkodzić. To zła wiadomość, bo z międzynarodowych badań zdrowotnych młodzieży szkolnej (HBSC) wynika, że po alkohol sięgają coraz częściej 12-sto, 13-stolatkowie. Zaczynają od piwa lub wina nie tylko dlatego, że są to trunki nie tak trudne do przełknięcia jak alkohol wysokoprocentowy, ale tez dlatego, że częstokroć dorośli z ich otoczenia, którzy nie poczęstowaliby dziecka setką wódki,  nie widzą nic złego w zgodzie na to by dziecko spróbowało „nieszkodliwego” alkoholu niskoprocentowego.

Praktyka ta ma tragiczne skutki gdyż nie tylko sprawia, że upośledzony zostaje rozwój mózgu, ale też zwiększa aż czterokrotnie ryzyko uzależnienia się od alkoholu w dorosłości w porównaniu do osób, które zaczynają pić w wieku 20 lat i później.

Warto uczyć dziecko, że różnorakie trudności są nieodłącznym elementem życia i trzeba znaleźć sposoby jak  sobie z nimi radzić, a nie szukać pocieszenia w alkoholu. Alkohol oszukuje mózg wywołując chwilowe uczucie przyjemności i rozluźnienia. Jeśli   nastolatek nauczy się osiągać te bardzo pożądane stany tą drogą,  to ryzykuje, że nie będzie potrafił  doświadczać  emocjonalnej satysfakcji bez sięgania po etanol. Zwiększa to ryzyko zakłóceń zdrowia psychicznego, a to prosta droga do zaburzeń lękowych i depresji.

Rodzic któremu zależy na tym by jego dziecko miało udane dorosłe życie  nie może ograniczyć się do wprowadzenia zakazu sięgania przez nie po alkohol bez uzasadnienia go. Z dziećmi trzeba o tym rozmawiać, pokazać im sens tego ograniczenia i przekonać, że wynika ono nie z chęci dokuczenia dziecku, ale wręcz odwrotnie – z troski płynącej z miłości. Tych dorosłych którzy radośnie podsuwają nastolatkowi piwo w upalny dzień lub lampkę wina na imieninach u cioci należy tłuc po łapach i pytać dlaczego źle życzą naszemu synowi czy córce. Mądry rodzic  chce by  dziecko dojrzało do dorosłości bez uszkodzeń ośrodkowego układu nerwowego, dba o to by nie było toksyn w jego otoczeniu i – co najważniejsze –  rozmawia o tym z nastolatkiem dostarczając mu wiedzy o skutkach sięgania po alkohol w okresie dojrzewania. W dobie Internetu nie ma problemu z wyszukaniem informacji o wpływie alkoholu na rozwój młodego organizmu, warto sięgnąć po nie razem z dzieckiem.

Mądry, kochający rodzic rozmawia z dzieckiem o wszystkim: o muzyce jakiej dziecko słucha, o książkach jakie czyta, kanałach jakie ogląda w Internecie, o kolegach i koleżankach, problemach w szkole… Ma czas dla swojego dziecka, zna jego świat  i daje mu gwarancję, że z żadną trudnością nie zostanie samo i nie będzie musiało sięgać po alkohol żeby poprawić sobie nastrój, zapomnieć o niskiej samoocenie czy wkupić się  w łaski rówieśników. Dziecko mające dobry kontakt z rodzicem jest zdecydowanie mniej narażone na niepożądane wpływy otoczenia i nie potrzebuje długich kazań na temat szkodliwości alkoholu i powtarzania „nie wolno, nie zgadzam się, zabraniam” – wie i czuje, że rodzic zabrania mu robienia ryzykownych rzeczy bo je po prostu kocha.

 

Źródło: https://hbsc.org/

ŹRÓDŁA:

Zobacz także