Pewnie nieraz po imprezie kierowałeś swoje kroki do pobliskiego fast foodu lub zamawiałeś pizzę. Piwo też zagryzasz przekąskami, które niekoniecznie są fit. Czy prawdą jest, że alkohol pobudza apetyt? Sprawdźmy.
To, że po alkoholu idziesz na kebab, jak się okazuje, nie ma związku z Twoim żołądkiem, ale z mózgiem. Są za to odpowiedzialne neurony AgRP zwane neuronami głodu. Nazwa pochodzi stąd, że produkują one białko agouti-related protein (zwane też agouti-related peptide), związek chemiczny sprawiający, że czujemy głód.
Działanie tych komórek nerwowych jest ciekawsze tym bardziej, że aktywowane spowodują łaknienie, nawet jeśli tak naprawdę wcale nie jesteś głodny. Badania wykazały, że do działania pobudza je właśnie alkohol. Po wypiciu Twój mózg wysyła Ci sygnał, że warto by było coś zjeść. Gdybyś nie pił alkoholu, prawdopodobnie neurony głodu byłyby uśpione, a Ty nie sięgnąłbyś po wysokokaloryczne smakołyki czy tłuste, niezdrowe fast foody.
Sprawa z komórkami nerwowymi AgRP wyjaśnia, dlaczego podjadamy, choć sam wypijany alkohol ma już dość dużo kalorii i teoretycznie nie powinniśmy być głodni. Inna sprawa, że napoje wysokoprocentowe często obniżają poziom cukru w naszym organizmie, co może być przyczyną tego, że podczas picia częściej jemy słodycze lub produkty węglowodanowe.
Jeśli wiesz, że będziesz pił alkohol, zadbaj o zdrowe jedzenie, po które mógłbyś sięgnąć, gdy poczujesz głód. Najlepiej, żeby były to warzywa, orzechy czy zdrowe węglowodany. Gdy udasz się do restauracji czy pubu, nie zamawiaj tuczących przekąsek i pieczywa. Orzeszki bez dodatków, zdrowe tapasy typu oliwki, powinny zaspokoić głód i nie zaszkodzić wadze. Warto także pamiętać o piciu dużej ilości wody pomiędzy piciem alkoholu. Organizm się nie odwodni, a być może też nie będziesz miał kiedy sięgnąć po niezdrową przekąskę.