Od kilku lat napoje energetyczne, zwane także energetykami, zyskują coraz większe grono zwolenników. Bezproblemowo można natknąć się na reklamy tych specyfików w mediach i podczas imprez sportowych. Często traktowane są jako zwykły napój, po który odruchowo sięgamy, gdy odczuwamy pragnienie. Od zwykłego napoju jednak różnią się zawartością kofeiny – substancji stymulującej (ale również uzależniającej). Może właśnie dlatego chętnie pijemy energetyki w połączeniu z alkoholem podczas różnego rodzaju imprez towarzyskich – aby wciąż mieć energię do zabawy. Dlatego warto zastanowić się, czy takie połączenie jest dla naszego organizmu bezpieczne.
Pierwszą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest zdolność energetyków do maskowania objawów upojenia. Alkohol ma dwie fazy działania: euforyczną i narkotyczną. W pierwszej fazie, euforycznej, poprawia się nasze samopoczucie, jesteśmy mniej zestresowani, a przez to bardzo pogodni i euforyczni. Oprócz tego możemy łatwiej nawiązywać rozmowę, jesteśmy bardziej skłonni do śmiechu i żartów. Natomiast w drugiej fazie, narkotycznej, przy sporym spożyciu alkoholu, sytuacja odwraca się. Jesteśmy spowolniali psychoruchowo, słowa plączą się nam, a krok staje się chwiejny. Stymulujące właściwości kofeiny maskują te objawy i oddalają je w czasie. Nie czując objawów upojenia możemy wypić więcej alkoholu, co w konsekwencji spowoduje większe upojenie. W intrenecie możemy znaleźć oczywiście informacje, że taka sytuacja jest nieprawdopodobna, jednak wiarygodne źródła nie pozostawiają złudzeń.
Pijąc więcej alkoholu łącznie z energetykiem dostarczamy również większe ilości kofeiny, która w dawce powyżej 30 mg/kg masy ciała staje się dla nas bardzo niebezpieczna. Do objawów przedawkowania kofeiny należą: niepokój, bezsenność, nudności i wymioty, kołatanie serca, drżenie rąk, a w ciężkich przypadkach również utrata świadomości i drgawki. Mogą one powtarzać się i przechodzić w tzw. stan drgawkowy, który jest sytuacją bezpośrednio zagrażającą naszemu życiu.
Alkohol i energetyki mają jeszcze jeden ważny wspólny punkt. Alkohol, oprócz wielu innych efektów, hamuje wydzielanie jednego z hormonów regulujących wydzielanie moczu. Jest nim wazopresyna. Zahamowanie procesu jej uwalniania powoduje wzmożone oddawanie moczu, co można zaobserwować na początku picia alkoholu. Proces ten jednak nie trwa w nieskończoność, gdyż w pewnym momencie spada ilość oddawanego moczu. W ten sposób organizm broni się przed skrajnym odwodnieniem. Wraz z moczem tracimy też elektrolity, zwłaszcza potas, a zbyt niskie stężenie soli potasu w organizmie powoduje przyspieszenie rytmu serca. Może także dojść do zatrzymania krążenia w mechanizmie migotania komór. Kofeina ma podobny wpływ na gospodarkę potasową jak alkohol. Cechą bardzo typową dla jej nadużycia jest groźne dla życia obniżenie stężenie tego jonu w organizmie człowieka.
Rada Eksperta
Na koniec trzeba podkreślić, że napoje energetyczne nie są czymś złym i okazjonalne wypicie jednej puszki nie jest dla nas żadnym zagrożeniem. Warto jednak uświadomić sobie, że nie jest to zwykły napój smakowy, ale specyfik zawierający kofeinę i bezkrytyczne picie tego typu napojów może mieć szkodliwy wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie, zwłaszcza w połączeniu z alkoholem.