„Binge drinking” to picie jednorazowo dużych ilości alkoholu, żeby jak najszybciej się upić (picie do upadłego, na umór). Niestety jest to ulubiony przez wielu młodych ludzi sposób spożywania napojów alkoholowych.
Obecnie, większość ludzi niezależnie od wieku, prowadzi aktywny tryb życia: praca – często bardzo intensywna, spotkania z przyjaciółmi, wyjścia do kina, teatru, na koncert, ćwiczenia na siłowni, wycieczki krajowe i zagraniczne, zajęcia sportowe. Żyjemy dłużej i intensywniej, czujemy się wolni i niezależni. I nagle w okresie pandemii, z powodu restrykcji nastąpiło gwałtowne „wyhamowanie” naszej aktywności życiowej i relacji społecznych: praca często w domu, „zdalna”, nie można było nigdzie wyjść, spotkać się w grupie.
Tak wielka, nagła zmiana w naszym życiu wywołała wiele nieprzyjemnych uczuć np.: bezsilność ,bezradność, strach, lęk, niepokój, złość a czasami wściekłość. Byliśmy zamknięci na małej powierzchni w domu, często z innymi członkami rodziny (współmałżonkami, dziećmi) do czego poza weekendami nie byliśmy przyzwyczajeni. Zaczynamy się złościć, bo dzieci czegoś chcą, pies cały czas kręci się wokół nas. Z tych wszystkich nieprzyjemnych uczuć wymienionych wcześniej, współczesnemu człowiekowi najtrudniej poradzić sobie z bezsilnością i bezradnością, gdy nie mamy na coś lub kogoś wpływu. Co wtedy?
W takiej sytuacji długotrwałego stresu, wywołanego w/w sytuacjami , człowiek nie radzi sobie w sposób konstruktywny z bardzo nieprzyjemnymi, negatywnymi emocjami, które przeżywa. U takich ludzi, szczególnie młodych i wrażliwych pojawia się „złoty środek”, m.in. alkohol. Jest to dla nich jedyny sposób aby poradzić sobie z rozpaczą, lękiem, złością, bezradnością itp. Ale jest to sposób wyjątkowo niekonstruktywny, prowadzący często do uzależnienia od alkoholu. Ponieważ młodzi ludzie nie radzą sobie z problemem odroczonej gratyfikacji, chcą poprawy nastroju natychmiast. A to gwarantuje spożywanie większych dawek alkoholu w krótkim czasie, co potwierdzają badania wielu ośrodków naukowych w Polsce i na świecie.
Blisko dwa lata pandemii i społecznej izolacji wpłynęły na ilość i sposób konsumpcji alkoholu. Dane OECD wskazują na wzrost sprzedaży alkoholu w latach 2020-2021 vs 2019, pomimo okresowego zamknięcia gastronomii. Zwiększona konsumpcja alkoholu została przede wszystkim zaobserwowana w grupach konsumentów, którzy już przed pandemią pili nadmiernie i ryzykownie.
Dane Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, od lat pokazują, że szkodliwa konsumpcja alkoholu dotyczy 18,6 proc. Polaków. 11,3% pije ryzykownie (od 6 do 12 litrów czystego etanolu rocznie), a 7,3% nadużywa alkoholu (ponad 12 litrów etanolu rocznie). W jakim stopniu pandemia koronawirusa wpłynęła na zmianę tych statystyk, biorąc pod uwagę, że nastąpiły zmiany w modelach picia alkoholu oraz zmieniły się ilości konsumowanych rodzajów alkoholu?
Według PARPA statystyczny Polak wypił w 2021 więcej niż dotychczas wina i miodów, więcej wyrobów spirytusowych, a mniej piwa. De facto w ubiegłym roku w Polsce zanotowano najwyższe od pierwszej połowy lat 90. spożycie alkoholi mocnych i najniższe od ponad 10 lat spożycie piwa. Udział napojów spirytusowych w strukturze spożycia napojów alkoholowych, w przeliczeniu na czysty alkohol, wyniósł w 2021 roku rekordowe 39,2%. Tak wysokich wskaźników dla alkoholi mocnych PARPA nie zanotowała ani razu od kiedy publikowane są analizy, czyli od ponad 20 lat. Wypijanie takiej ilości alkoholu dziennie jest uznawane za picie szkodliwe i ryzykowne. Odsetek badanych, którzy w czasie pandemii pili minimum 6 standardowych jednostek alkoholu (SJA – 3 półlitrowe butelki piwa, 3 kieliszki wina o pojemności 200ml każdy lub 180 ml wódki) przy jednej okazji co najmniej raz w tygodniu wzrósł do 17 proc. i utrzymał się po pandemii na niemal tym samym poziomie (16,5 proc.).
Piliśmy więcej w czasie lockdownu, pijemy więcej teraz. To często picie ryzykowne, a co dziesiąta osoba przyznaje, że przez picie alkohol zaniedbuje swoje obowiązki – wynika z najnowszych badań.
Wzrost spożycia wyrobów spirytusowych obserwujemy na przestrzeni ostatnich kilku lat. Może to oznaczać, że Polska wraca do wódczanego modelu konsumpcji alkoholu, co jest złym prognostykiem dla walki z ryzykownym i nadmiernym piciem. Według prof. dr. hab. Andrzeja M. Fala, prezesa zarządu Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, bardzo niepokoją dane pokazujące choćby czasowy wzrost tendencji „binge drinking”. Równie źle rokują odwrócenia trendów w kontekście „mocy” spożywanego alkoholu. Świadczy to o dość dużej podatności części społeczeństwa i wymaga bardzo intensywnej edukacji w kierunku zdecydowanych zmian w stylu życia. Nie ma i nie będzie „zdrowego” napoju zawierającego alkohol. Niestety jego obecność w naszej kulturze jest bardzo silna, dobrym początkiem może być więc choćby częściowe jego eliminowanie poprzez zmniejszanie zawartości w napojach. Oczywiście najlepiej do 0,0% alkoholu.
Badacze wskazują, że negatywne zachowania związane z piciem alkoholu w czasie pandemii utrwaliły się i są obserwowane również obecnie, jak tzw. binge drinking (picie do upadłego, szybkie picie dużych ilości alkoholu) i rosnące spożycie napojów spirytusowych. Pijemy bardziej ryzykownie.
Należy podkreślić, że alkohol jest dla ludzi: dorosłych, zdrowych i rozsądnych. Natomiast dla każdego młodego człowieka (niepełnoletniego, nie w pełni rozwiniętego pod względem fizycznym, psychicznym, społecznym i duchowym) alkohol jest trucizną. Na podstawie kilkuset programów i warsztatów profilaktycznych, które prowadziłem z młodymi ludźmi można wyodrębnić straty jakie ponoszą młodzi ludzie z powodu używania napojów alkoholowych, są one wynikiem nie tylko opracowań naukowych ale powtarzają się na każdych zajęciach w wyniku „burzy mózgów”. Są to:
- problemy w szkole i w pracy – młody człowiek nadużywający alkoholu, zaczyna lekceważyć obowiązki szkolne lub w pracy (gorsze wyniki nauczania, wagary, konflikty z nauczycielami), utrata pracy
- problemy w domu – konflikty rodzinne, brak zaufania wobec siebie, osłabienie relacji wewnątrzrodzinnych, kłótnie
- ofiary i sprawcy wypadków – w wyniku ryzykownych zachowań pod wpływem alkoholu zdarzają się wypadki samochodowe, upadki z dużej wysokości (np. ktoś kto chciał wejść na dach akademika po piorunochronie)
- ofiary i sprawcy przestępstw – bójki, kradzieże, gwałty , zabójstwa
- problemy zdrowotne – najwięcej uszkodzeń ciała w wieku 16-25 lat jest pod wpływem alkoholu. WHO ocenia że alkohol powoduje co najmniej 28 chorób, wg badań w chinach wywołuje aż 61 chorób, m.in. zawały serca, udary, choroby dwunastnicy i żołądka, zapalenie trzustki, marskość wątroby, nowotwory krtani, gardła, przełyku itp.
- przedwczesne kontakty seksualne , które w konsekwencji czasami kończą się niechcianymi zajściami w ciążę, co jest dla młodych ludzi nieprzygotowanych do rodzicielstwa wielką tragedią
- utrata kontroli – w wyniku utraty kontroli ludzie robią rzeczy, których nie chcą, wstydzą się, nie pamiętają swoich zachowań, alkohol blokuje ośrodek kontroli zachowań
- nieprzemyślane słowa i czyny – np. pijany ojciec potrąca autem swą 9 letnią córkę
- złe samopoczucie –im więcej wypitego alkoholu tym działa on bardziej depresyjnie
- kac (z Katzenjammer) – czyli złe samopoczucie występujące kilka godzin po spożyciu nadmiernej ilości napojów alkoholowych.
- uzależnienie – ta strata pojawia się z reguły na końcu, nie dotyczy wszystkich młodych ludzi, choć trzeba pamiętać, że czas uzależnienia młodych ludzi – do 18 roku życia – o ile są podatni na uzależnienie może wynosić kilka miesięcy używania alkoholu.
Te wszystkie w/w straty są oczywiste i widoczne w przestrzeni publicznej i możliwe do oceny ilościowej i jakościowej, poprzez statystyki przekazywane przez policję, straż miejską, pogotowie ratunkowe, izby przyjęć szpitali, areszty, domy poprawcze, konsultantów ośrodków interwencji kryzysowej, telefonów zaufania itp.
Jest jeszcze jeden rodzaj strat wśród młodych ludzi, niezauważanych i niewidocznych, trudnych do badania ilościowego, są to straty rozwojowe. W największym skrócie sam fakt, że człowiek się nie rozwija gdy może jest stratą. Oczywiście dotyczy to sytuacji, gdy młody człowiek zamiast podjęcia trudnych zadań ,rozwiązywania swoich problemów na „trzeźwo”, wspiera się alkoholem.
Najlepszym tego przykładem jest bardzo trudna dla młodych ludzi umiejętność nawiązywania kontaktów towarzyskich z osobą płci przeciwnej, ale również nieumiejętność zabawy, rozwoju intelektualnego, przeżyć natury estetycznej. W konsekwencji młody człowiek nie będzie już miał motywacji, aby uczyć się pokonywać codzienne problemy przed którymi staje na „trzeźwo”, bo odkrył cudowny sposób podpierania się alkoholem.
Alkohol etylowy uzależnia niektóre osoby które go spożywają, bo jest silnym środkiem psychoaktywnym, legalnie sprzedawanym narkotykiem i dlatego , że niektórzy ludzie są bardziej podatni na uzależnienia od innych.
Wielokrotnie w swoich artykułach wspominałem, że nie istnieją zachowania człowieka, które są stuprocentowo bezpieczne , czyli czynności, które z założenia mają poprawić stan naszego zdrowia, czy kondycję – sport, turystyka itp ., mogą czasami kończyć się wypadkiem czy przetrenowaniem. Każde działanie, które podejmuje człowiek niesie takie konsekwencje. Picie napojów alkoholowych przez ludzi nie jest tutaj wyjątkiem, dla niektórych osób alkohol okazuje się trucizną.
Więc dlaczego tak popularny i znany od tysięcy lat napój może być dla niektórych jego konsumentów czynnikiem wywołującym tak niebezpieczną i groźną chorobę jaka jest alkoholizm? Po pierwsze: nie istnieje pojęcie „bezpiecznego” picia ani nie ma określonych dawek alkoholu, które gwarantują ochronę przed uzależnieniem. Wyróżniamy model picia alkoholu o niskim poziomie ryzyka, o wysokim poziomie ryzyka, picie szkodliwe i uzależnienie.
Zanim ktoś się uzależni od alkoholu, wcześniej pojawiają się sygnały ostrzegawcze o możliwości wejścia w uzależnienie. Na początku jest to picie o niskim poziomie ryzyka, picie ryzykowne, picie szkodliwe i na końcu uzależnienie. Osoba pijąca alkohol ma problem aby je dostrzec od razu ( często w trakcie terapii uzależnień przypomina sobie o tych symptomach ale już po fakcie uzależnienia). Do tych sygnałów zalicza się do nich przede wszystkim:
- regularne, codzienne spożywanie napojów alkoholowych
- picie w samotności a także gdy przeżywamy nieprzyjemne uczucia (smutek, cierpienie, lęk)
- rozpoczynanie dnia od wypicia alkoholu, „klinowanie”, czyli niwelowanie niemiłych objawów nadużycia alkoholu (objawu abstynencyjnego) w dniu poprzednim
- utrata pamięci wydarzeń w tym dniu (tzw. „urwane filmy”)
- zaniedbywanie obowiązków w pracy i w domu z powodu picia
- kierowanie pojazdem mechanicznym pod wpływem alkoholu
Uzależnienie od alkoholu wywołują niżej wymienione czynniki :
- czynnik społeczny: pomiędzy narodzinami a śmiercią człowieka istnieje niesłychanie wiele okazji do świętowania. Żyjemy w takim kręgu kulturowym, gdzie spożywanie napojów alkoholowych staje się normą społeczną (imieniny, chrzciny, komunie, imieniny, wesela, rauty, zabawy noworoczne aż po stypę i wszelkiego rodzaju inne okazje). Ta powszechność i akceptacja spożywania alkoholu, powoduje brak świadomości, że alkohol to groźny środek psychoaktywny wywołujący chorobę alkoholową u niektórych jego konsumentów.
- czynnik psychologiczny: niektórzy ludzie zauważają, że pod wpływem alkoholu stają się bardziej otwarci w towarzystwie, lepiej się „bawią”, znikają im problemy, stają się „odważni”, poprawia się ich samopoczucie, czyli traktują alkohol jako lekarstwo na swoje problemy. I tu pojawia się niebezpieczeństwo uzależnienia. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, że takie postępowanie nie rozwiązuje problemu (problem nie znika a zostaje odsunięty w czasie). Szczególnie niebezpieczne jest to dla ludzi przeżywających długotrwały stres z powodu problemów w rodzinie czy w pracy.
- czynnik wrodzonej podatności na uzależnienia chemiczne wszelkie: to skaza w kodzie genetycznym, która pojawia się u części ludzi. Osoby posiadające ten czynnik nie wiedzą czy go mają, czy nie (można zrobić badania, nie są kosztowne). Możemy mieć rodziców alkoholików i nie posiadać tej skazy i możemy mieć rodziców abstynentów i ją mieć (może być przerwa w przekazie genetycznym nawet na okres trzech pokoleń).
Wystarczy mieć tylko dwa z tych trzech czynników (a czynnik społeczny mamy wszyscy) i istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo uzależnienia od alkoholu.
Reasumując nie ma bezpiecznej dawki alkoholu, każdy człowiek, który zaczyna regularne, codzienne spożywanie alkoholu, powinien liczyć się z ryzykiem uzależnienia. Uzależnienie jest chorobą (według ICD 10) – postępującą w czasie, nieuleczalną i śmiertelną. Dotyka człowieka na poziomie biologicznym (fizycznym), psychologicznym, duchowym i społecznym. Głównym objawem zespołu uzależnienia jest pragnienie alkoholu (często silne, czasami przemożne) i utrata kontroli picia alkoholu. Jedynym bezpiecznym modelem kontaktu z alkoholem jest abstynencja, wtedy nie mają znaczenia w/w czynniki, żeby się uzależnić warunkiem koniecznym jest spożywanie alkoholu. W przypadku „binge drinking” procesy „wejścia w uzależnienie” jest o wiele szybsze niż przy standardowym spożywaniu napojów alkoholowych
Rada eksperta
Każdy człowiek, dbając o swoje zdrowie, przynajmniej raz w roku, jeżeli decyduje się na regularne spożywanie napojów alkoholowych, powinien zrobić test: „Sprawdź czy Twoje picie alkoholu jest bezpieczne?” (na stronie Państwowej Agencji Rozwiazywania Problemów Alkoholowych), i o ile wyniki testu nie są zadowalające, należy natychmiast udać się do specjalisty uzależnień. Aby wykluczyć wątpliwości co do posiadania czynników wywołujących uzależnienie warto zrobić badania genetyczne a także udać się do psychologa i sprawdzić czy występuje u nas czynnik psychologiczny.
Jeżeli ktoś pije alkohol codziennie, winien też pamiętać o nieprzekraczaniu porcji standardowych alkoholu (1 porcja standardowa to szklanka 250 ml piwa, kieliszek 100 ml wina lu kieliszek 30 ml wódki) – kobieta K / mężczyzna.
Jeżeli ktoś pije codziennie, to powinien:
- zachować abstynencję przynajmniej 2 dni w tygodniu K i M,
- nie przekraczać granicy 2 porcji standardowych K / 4 porcji standardowych dziennie M,
- nie pic więcej niż 140 g czystego alkoholu K/ 280 g czystego alkoholu M,
- nie przekraczać podczas spożywania okazjonalnego napojów alkoholowych, jednorazowo 4 porcji standardowych alkoholu K (2 duże piwa, 400 ml wina, 120 ml wódki)
- 6 porcji standardowych alkoholu M ( 3 duże piwa, 600 ml wina, 180 ml wódki)