Mówi się, że alkoholizm to choroba osób samotnych. Ludzie, którzy nie radzą sobie w życiu zawodowym czy rodzinnym, mają problemy ze sprostaniem wymogom otoczenia i niską samoocenę, czują się często samotni i nieszczęśliwi. Gdy odkryją, że alkohol poprawia im nastrój, uwalnia od trosk czy poprawia samopoczucie, zaczynają traktować go jak lekarstwo na złe samopoczucie i sięgają po niego coraz częściej.
Z czasem wpadają w uzależnienie – początkowo psychiczne, a potem również fizyczne – i dochodzą do momentu, gdy chcą być sami, bo wtedy mogą bezkarnie pić. Piją np. potajemnie przed imprezą, by wejść na nią już w lepszym nastroju, piją w ukryciu w jej trakcie, by szybciej wejść w pożądaną fazę, a potem piją samotnie już bez żadnej okazji, bo bez alkoholu nie radzą sobie z wewnętrznym napięciem. I to jest ten etap picia, gdy trzeba powiedzieć stop.
Przegapienie tej fazy ostrzegawczej to prosta droga do całkowitej utraty kontroli nad piciem, życie zaczyna się kręcić wyłącznie wokół alkoholu i już przestaje być ważne, co i ile się pije, z kim, gdzie i o jakiej porze – stan upojenia zaczyna być chroniczny. Życie zatacza koło: człowiek pije, bo jest samotny, a potem chce być samotny, by móc bez przeszkód pić.
Alkoholizm a geny
Nikt nie wie, czy należy do tej grupy osób, które mają w genach podatność na uzależnienia. W grupie ryzyka są na pewno ludzie pochodzący z rodzin, w których występowały uzależnienia.
Alkohol będzie dla Ciebie dużo większym zagrożeniem niż dla ludzi o niepodwyższonej podatności na uzależnienia nie tylko wtedy, gdy należysz do ludzi, którzy są wciąż w kiepskim nastroju, sfrustrowani i nieszczęśliwi i uciekają w picie. Może być pułapką również dla tych, którzy do szczęścia potrzebują bardzo mocnych bodźców, szukają wrażeń, by poczuć adrenalinę. Satysfakcjonują ich tylko ryzykowne przedsięwzięcia, ekstremalne sporty albo wyzwania związane z jakimkolwiek innym ryzykiem. To są ci, którzy mówią „potrzymaj mi piwo” i robią rzeczy dziwne, głupie, a nawet zagrażające życiu.
Rada Eksperta
Jeżeli odnajdujesz się w którymś z tych opisów, unikaj procentów, bo neurobiologiczne uwarunkowania mogą wpędzić cię w kłopoty.
Ale jeśli nie dostajesz od życia tak wyraźnej podpowiedzi, że należysz do ludzi zagrożonych uzależnieniem, zapamiętaj, że są sygnały, które powinny cię zaniepokoić, bo świadczą o tym, że twoje picie już nie jest okazjonalne i bezproblemowe. Jest ich kilka, a wśród nich znaczące jest picie w samotności. Warto przyjrzeć się sytuacjom, w jakich pijemy alkohol, zweryfikować i zmienić zwyczaje, żeby nie zrobiło się niebezpiecznie.